Poziom
tkanki tłuszczowej mierzonej na podstawie wskazań fałdomierza stale maleje.
Szczególnie cieszą wyniki pleców, bo z pierwszych pomiarów, z 11 procent
zszedłem do 8. Ogółem dla całości ciała
jest teraz 4 procent.
W
porównaniu do poprzednich mistrzostw zmieniłem trochę dietę przygotowawczą.
Dotyczy to ciecia węglowodanów w dzień treningowy niesiłowy. W taki dzień „tnę”
węglowodany o połowę – z 280g na 140g resztę produktów pozostawiając bez
zmian.. Przy tym cięciu węglowodanów czasem delikatnie wspomagam się oliwą z
oliwek. Po dniu z obniżoną dawką węglowodanów spadek wagi rano na czczo wynosi
od 0,5kg do 1 kg. Kiedy węglowodanów spożyję więcej, to znów jest o ok. 0,5kg
więcej, a więc więcej wody związanej przez węglowodany.
Najlepiej
wygląda teraz góra pleców, ręce, klatka piersiowa. Jestem zadowolony z mięśni
skośnych brzucha, ale dużo do życzenia pozostawiają mięśnie proste brzucha.
Każdy kulturysta ma swoją piętę Achillesa. Moja jest na brzuchu :)
Za
kilka dni przekażę moje spostrzeżenia dotyczące wpływu kolejnych zmian w
diecie, a teraz zachęcam do spojrzenia wstecz, czyli, co jadłem kiedyś.